No to zjeżdżamy,ale ten podjazd naprzeciwko wydaje się zbyt stromy,jak myśmy nim zjechali do jeziora ? Hmm chyba adrenalina zrobiła swoje i jak zobaczyliśmy jezioro,przestaliśmy zwracać uwagę na nachylenie terenu.W prawo prowadzi jakaś inna droga,próbujemy może uda się boczkiem jakoś.Okazuje się że wiedzie na dalszą część trawersu którym tu przyjechaliśmy,więc powolutku żeby się nie stoczyć jedziemy przed siebie,po chwili docieramy do znanych nam już odcinków trasy,trwersik,zjazd w dół i mieliśmy wg. śladu skręcić w lewo,ale w związku z tym że tak fajnie się jedzie postanawiamy poszukać innej drogi i jedziemy zobaczyć co jest na wprost.Droga wije się w dół,niezbyt stromo,jedziemy,a co tam zawsze można zawrócić
Następny zjazd okazuje się już mega stromy i dosyć sypki,jedziemy a w zasadzie zsuwamy się w dół, hmmm,powrotu już nie ma,ściana nie do podjechania,no to przed siebie. Na nawigacji widzę że jedziemy równolegle to tracku więdz nie jest źle.Chwila odpoczymku i ruszamy dalej ,trochę błocka,trochę zjazdów,w pewnym momencie słyszę w intercomie krzyk Kaspra,zatrzymuje się odwracam głowę,leży pod motocyklem i mówi że dostał w nogę.Z naszą pomocą wstaje ,staje na nogę , spoko chyba nie jest źle, ruszamy dalej i po jakimś czasie już bez przygód lądujemy pod sklepem w wiosce,gdzie zaopatrujemy się w tradycyjnego browara"czymś trzeba opić sukces "
`