W październiku 2013 podczas krótkiego jesiennego pobytu w Bieszczadach wpadłem z przyjacielem na pomysł aby w 3 dni przejechać całe polskie góry kręcąc się w miarę najbliżej granicy. Termin i przygotowania spięliśmy na miniony weekend majowy i udało się je doprowadzić do skutku.
W środę po robocie ok 16 ruszyłem do kumpla Damiana w Dębicy gdzie mieliśmy darmowy nocleg i umówione spotkanie pozostałej dwójki motomaniaków.
01.05.2014r Ruszamy o 8 rano z zamiarem objechania Bieszczad dużą pętlą z obowiązkowym odwiedzeniem Soliny , Ustrzyk Górnych jak i Bieszczadzkiej przystani motocyklowej. Plan zrealizowaliśmy i udaliśmy się w kierunku Bukowiny Tatrzańskiej przez Słowację wjeżdżając od Poronina. Dzień słoneczny ciepły i jedyny deszcz (na całej trasie) to podczas picia kawy w przystani , który trwał 5 minut i krzywdy nam nie mógł wyrządzić. Przejechaliśmy ok 470 km.
Plan przejechanej trasy.
https://goo.gl/maps/cMWwl
Po drodze mijaliśmy miejsce potyczki dwóch trochę większych niż nasze maszyn
https://www.google.pl/maps/@49.326848,21...OyTISg!2e0
02.05.2014r Wyjazd z Brzegów ok 7:30 i drogą przez Namestowo , Żywiec i Biały Krzyż wjeżdżamy do Czech od strony Cieszyna. Uciekamy jednak z nich dość szybko z uwagi na remonty dróg i pogodę , która lepiej wygląda po naszej prawej stronie. W Paczkowie podczas przerwy znajduję na nawigacji ciekawie wyglądający "skrót" znowu przez Czechy i jak się okaże będzie to jeden z najładniejszych kawałków na całej trasie. Wjazd do Polski w Złotym Stoku i jesteśmy za chwilę w Studziennym w agroturystyce u motocyklisty Tomka. Sprawdzona i polecana miejscówka za 20 zł dla motomaniaka a i wyśmienita baza wypadowa na dalsze wspinaczki i to nie tylko motocyklowe. Dzień ciepły bez kropli deszczu.
Przejechaliśmy ok 430 km (bo po drodze nie było monopolowego
)
Plan przejechanej trasy.
https://goo.gl/maps/Jg3vB
03.05.2014r Mieliśmy dylemat z wyjazdem a dokładnie jak go rozpocząć. Jednak moja niezawodna mapa pogody (polecam bo naprawdę się sprawdza) wskazała , że lepiej będzie "atakować" Sudety od stron Czech bo w Polsce lało dość mocno i dopiero koło południa miało zelżeć. Decyzja była genialna i tylko dlatego deszczu w ten dzień nie widzieliśmy a jedynie 3 mżawki i trochę mokrych mgieł. Temperatura faktycznie nas nie rozpieszczała ale byliśmy przygotowani na nią odpowiednio. Zaczęło się od 15 minutowego opadu śniegu i wjazdu na sucho od strony Kudowy Zdrój do kraju zimnego Pilznera. Obraliśmy kierunek na Harrachov a potem po oględzinach "mamuta" przez mglę w temp 0 C piękną "krętaczką" w kierunku Bogatyni. Po minięciu wielkiej dziury i szybkiej wizycie w kraju gdzie nie ma ograniczeń na autostradzie powrót Polskę , Kowary i Góry Stołowe wprost do bazy w Studziennym. Trasa mimo , że w lekko ekstremalnych warunkach zakończyła się bez strat. Średnia temp podczas przejazdu wyszła ok 3-4 C.
Przejechaliśmy ok 380 km.
Plan przejechanej trasy.
https://goo.gl/maps/mGnoc
Posumowanie:
Całkowity dystans włącznie z podjazdem do Dębicy i powrocie do domu jeszcze przez drogę 100 zakrętów wyniósł w moim przypadku 1850 km. Pogoda jak na złamanie występujące w całym kraju bardzo dobra. Polecam ją z czystym sumieniem i od raz mówię , że wszystkich zakrętów nie policzyłem a było ich parę tysięcy pewno. Zrobię to może następnym razem bo kiedyś będzie to pewnie trzeba powtórzyć. Przyjemne zmęczenie każdego dnia po przejechaniu trasy bezcenne. Oprócz standardowych posiłków spożyliśmy średnio każdego wieczora po kilka piw i coś mocniejszego
analizując przejechaną trasę.
Fotki i filmiki z przejazdu zapodam za parę tygodni jak będę miał czas do tego usiąść.
Objazd gór. Wschód-Zachód.
