No dr-ka lata po piasku jak ta lala dawno się tak nie wyszalałem. Co prawda jakoś tak z znienacka nagle sprzęgło gdzieś postanowiło sobie odejść i zostawić mnie z resztą sprzętu gdzieś na środku piasków tylko zapomniało że są też ze mną kumple
i Testując patent wzięty z Dakaru zawlokłem się na lince za Czesterem aż do busa którym to odwieziono mnie do domku Dzięki wielkie Czester
Jak bym miał pchać Dr-ke w terenie to bym tam umarł chyba chwilkę pchaliśmy z Tonim i Żelkiem i muszę wam powiedzieć lepiej jest jak moto sam jedzie ;p
Dzięki Panowie za wypad było jak zwykle mega pozytywnie i dobrze że byli sami faceci a miękkie siurki zostały gdzieś tam w domach