02.11.2012, 20:59
Pomysł na naszą podróż motocyklem do Chorwacji, zrodził się początkiem roku. Od tego czasu planowaliśmy co zabierzemy i co mamy zrobić by jak najlepiej przygotować się do wyprawy. Marzenie o Chorwacji się spełniło. 19 sierpień 2012 r. wyruszamy w kierunku Chorwacji.
Cel był jeden dojechać bezproblemowo w tym samym dniu nad Adriatyk.
A wiec startujemy, pobudka 4 rano, śniadanko ostatnie pakowania i o 5 wyjazd z Pszczyny
Tam czekał już znajomy ( Suzuki SV 1000 ) spakowany i gotowy do jazdy.
A wiec poszły konie po betonie, kierujemy się do granicy Słowackiej, w Żywcu jeszcze ostatnie tankowanie w Polsce i przed 6 przekraczamy granice w Skalite, Mgła się cały czas utrzymuje, temperatura nie przekracza paru stopni, a wiec bez grzanych manetek się nie obeszło..
Kolejne kilometry za nami, jadać autostrada do Bratysławy i ogladaja wschod słońca – piękny widok.
[attachment=96]
Kolejny postój zmusza do tankowanie suzuki.. moje viadro jeszcze ma poł baku..
Dojezdzamy do granicy w Austrii tam zaraz koło wiatraków zatrzymyjemy się żeby kupic winietke na autostradę 4.60 € na cały tydzień.. lecimy dalej kierunek Słowenia , temperatura zaczęła dawac o sobie znaki.. coraz bliżej adriatyku.. czuć w powietrzu.
[attachment=97]
Przekraczamy granice w Słoweni i tam tez kupujemy winiety na 10 dni – 7.50 €
Ok godziny 15 przydało by się cos zjeść i tutaj trochę problem, nic nie było na autostradzie.
Wkoncu decyzja zjezdzamy do jakies wioski widzimy pizzeria wiec stajemy..
I tutaj niezapomniana pizza .. niewiadomo z czym .. a cena 27 € za sztuke
[attachment=103]
Pojedzeni jedziemy dalej w strone upragnionego morza adriatyckiego..
Po 12 godzinach i ok 930 km dojechaliśmy do miejscowsci Koper – Słowenia.. piękny port
[attachment=94]
Tam szukamy noclegu.. pytamy w jednym hotelu to ceny z kosmosu i min 4 doby co nas nie intersowało. Jedziemy dalej miejscowość Isola szukamy jakiejś kwatery.. po czym grupka Polaków
mowi nam gdzie najlepiej podjechać i tam cos znajdziemy. A wiec tak zrobiliśmy apartamenty do wynajecie nad samym morzem przy promenadzie.. sa wolne miejsca.. 20 € za pokoj z lazienka wiec pasuje każdy zmeczony podróżą nawet nie grymasi.. wiec rozpakowanie kufrów i pod prysznic..
[attachment=95]
potem szybka kolacja i rozeznanie po okolicy. Godzina 22 idziemy nad morze.. woda mega ciepła, ok 25 stopni a wiec wskakujemy i upragniona kąpiel w morzu.. piekna sprawa
Nastepne dnia jedziemy wzdłuż wybrzeża, przekraczamy granice Chorwacka.
[attachment=98]
Widoki i drogi po prostu bajka, az chce się smigac temp, prawie 40 stopni wiec trochę ciepło
Objezdzamy cały półwysep Istria i lecimy spowrotem.
[attachment=99]
Nastepny dzień startuje rano i kierunek Włochy – Triest, pogoda cały czas dopisuje temperatury 45 stopni.. trochę ciepło wiec stajemy przy promenadzie i szybka kąpiel w morzu, od razu lepiej
W jakims mały miasteczku znajdujemy fajny zakątek, promenada gdzie można zjechać nad same morze.. a wiec bez zastanowienia tam jedziemy kilka fotek i lecimy dalej..
[attachment=100]
[attachment=101]
Przez kolejne dni smigamy po roznych wioskach i okolicach..
[attachment=102]
i tydzień zleciał a wiec trzeba myslec po powrocie do kraju.. pogoda cały czas super zero chmur ani spadku temperatur..
7 dnia pobytu ok 8 rano śniadanko i pakowanie, wracamy do polski. Po Drodze w godzinach popołudniowych stajemy w Austrii na pysznym obiedzie.. i przy okazja spotykam znajomego,
Wracał z Włoch tirem z 25 tonami pomidorów do Lidla heh
Lecimy dalej, kierujemy się w strone Brna.. tam mega korki.. a wiec poboczem albo srodkiem jak się da żeby przejechać jak najszybciej.. i tak docieramy do polski do Cieszyna, ostatni postój na tankowanie i prosto do domu.. po 12 godzinach jesteśmy cali i zdrowi..
Na liczniku przybyło ponad 3 tys km, Viadro spisało się rewelacyjnie.. zero problemów, srednia spalania z całej wycieczki 5.3 Pogoda dopisła przez cały tydzień
Chorwacje, Słowenia i Włochy mogę polecić każdemu na moto, była to nasza pierwsza tak daleka wycieczka.. mielismy trochę obawy.. ale wszystko się dobrze udało.. wrazenia i widoki – bezcenne
Cel był jeden dojechać bezproblemowo w tym samym dniu nad Adriatyk.
A wiec startujemy, pobudka 4 rano, śniadanko ostatnie pakowania i o 5 wyjazd z Pszczyny
Tam czekał już znajomy ( Suzuki SV 1000 ) spakowany i gotowy do jazdy.
A wiec poszły konie po betonie, kierujemy się do granicy Słowackiej, w Żywcu jeszcze ostatnie tankowanie w Polsce i przed 6 przekraczamy granice w Skalite, Mgła się cały czas utrzymuje, temperatura nie przekracza paru stopni, a wiec bez grzanych manetek się nie obeszło..
Kolejne kilometry za nami, jadać autostrada do Bratysławy i ogladaja wschod słońca – piękny widok.
[attachment=96]
Kolejny postój zmusza do tankowanie suzuki.. moje viadro jeszcze ma poł baku..
Dojezdzamy do granicy w Austrii tam zaraz koło wiatraków zatrzymyjemy się żeby kupic winietke na autostradę 4.60 € na cały tydzień.. lecimy dalej kierunek Słowenia , temperatura zaczęła dawac o sobie znaki.. coraz bliżej adriatyku.. czuć w powietrzu.
[attachment=97]
Przekraczamy granice w Słoweni i tam tez kupujemy winiety na 10 dni – 7.50 €
Ok godziny 15 przydało by się cos zjeść i tutaj trochę problem, nic nie było na autostradzie.
Wkoncu decyzja zjezdzamy do jakies wioski widzimy pizzeria wiec stajemy..
I tutaj niezapomniana pizza .. niewiadomo z czym .. a cena 27 € za sztuke
[attachment=103]
Pojedzeni jedziemy dalej w strone upragnionego morza adriatyckiego..
Po 12 godzinach i ok 930 km dojechaliśmy do miejscowsci Koper – Słowenia.. piękny port
[attachment=94]
Tam szukamy noclegu.. pytamy w jednym hotelu to ceny z kosmosu i min 4 doby co nas nie intersowało. Jedziemy dalej miejscowość Isola szukamy jakiejś kwatery.. po czym grupka Polaków
mowi nam gdzie najlepiej podjechać i tam cos znajdziemy. A wiec tak zrobiliśmy apartamenty do wynajecie nad samym morzem przy promenadzie.. sa wolne miejsca.. 20 € za pokoj z lazienka wiec pasuje każdy zmeczony podróżą nawet nie grymasi.. wiec rozpakowanie kufrów i pod prysznic..
[attachment=95]
potem szybka kolacja i rozeznanie po okolicy. Godzina 22 idziemy nad morze.. woda mega ciepła, ok 25 stopni a wiec wskakujemy i upragniona kąpiel w morzu.. piekna sprawa
Nastepne dnia jedziemy wzdłuż wybrzeża, przekraczamy granice Chorwacka.
[attachment=98]
Widoki i drogi po prostu bajka, az chce się smigac temp, prawie 40 stopni wiec trochę ciepło
Objezdzamy cały półwysep Istria i lecimy spowrotem.
[attachment=99]
Nastepny dzień startuje rano i kierunek Włochy – Triest, pogoda cały czas dopisuje temperatury 45 stopni.. trochę ciepło wiec stajemy przy promenadzie i szybka kąpiel w morzu, od razu lepiej
W jakims mały miasteczku znajdujemy fajny zakątek, promenada gdzie można zjechać nad same morze.. a wiec bez zastanowienia tam jedziemy kilka fotek i lecimy dalej..
[attachment=100]
[attachment=101]
Przez kolejne dni smigamy po roznych wioskach i okolicach..
[attachment=102]
i tydzień zleciał a wiec trzeba myslec po powrocie do kraju.. pogoda cały czas super zero chmur ani spadku temperatur..
7 dnia pobytu ok 8 rano śniadanko i pakowanie, wracamy do polski. Po Drodze w godzinach popołudniowych stajemy w Austrii na pysznym obiedzie.. i przy okazja spotykam znajomego,
Wracał z Włoch tirem z 25 tonami pomidorów do Lidla heh
Lecimy dalej, kierujemy się w strone Brna.. tam mega korki.. a wiec poboczem albo srodkiem jak się da żeby przejechać jak najszybciej.. i tak docieramy do polski do Cieszyna, ostatni postój na tankowanie i prosto do domu.. po 12 godzinach jesteśmy cali i zdrowi..
Na liczniku przybyło ponad 3 tys km, Viadro spisało się rewelacyjnie.. zero problemów, srednia spalania z całej wycieczki 5.3 Pogoda dopisła przez cały tydzień
Chorwacje, Słowenia i Włochy mogę polecić każdemu na moto, była to nasza pierwsza tak daleka wycieczka.. mielismy trochę obawy.. ale wszystko się dobrze udało.. wrazenia i widoki – bezcenne