07.08.2016, 20:24
Wypad w trio: DL 650, DR 750, DT 80. Miało być lajtowo po szuterkach leśnych a była błotna walka o przetrwanie. Mimo wszystko było super. DL650 na Anakee2 pod górę radził sobie wyśmienicie, niestety w dół nie było już tak sielankowo, do tego wcześniej całą noc padało i w ciągu dnia również. Efekt - pęknięte mocowanie klamki hamulca. Tego dnia zatęskniłem za Mitasami E10. DeTetka po drodze zgubiła ssanie i dzięki nożowi z EDC (ekwpiunek dźwigany codziennie) ustrugalismy patyczek do zatkania lewego powietrza w gaźniku.
Na koniec jeszcze szybką wizyta u cioci Kozubnik na deser.






























Na koniec jeszcze szybką wizyta u cioci Kozubnik na deser.





























