Moto-Fan - Jazda bez granic

Pełna wersja: Marocco 03.2015
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Ale widoczki takim to dobrze Zaciesz byle bezpiecznie
spoko -czekamy nareszte -przynajmniej kosci wygrzeje a tu zima
no cieplutko mają Usmiech a my w tej bibzie siedzimy Smutny
2 dni temu o 6 rano meczylem sie z zamkiem w kuferku zamarzł i miałem problem wydobyć kask Oczy wiec Adam grzej pupę ile sie da bo w Pl miodu nie ma.
Mam świeże info od Gruzy:
Pierwsze koty za płoty, czyli ruszamy w drogę po Maroku.
Afryka. Ciepło i słońce. Ja nie wiem skąd u nas takie przekonanie. Poranek zimny, ledwie 13 stopni, a słońce schowane za chmurami. Poubierani, jak niedźwiedzie, ruszyliśmy w drogę. Do przebycia ok. 340 km, z których nam wyszło dobrze ponad 400. Jechaliśmy wzdłuż wybrzeża widokową trasą w niezłym tempie. Około południa zrobiło się naprawdę gorąco i słonecznie. Termometry wskazywały 26 stopni. Każdy ekspresowo ściągał nadprogramowe ciuchy. Może i więcej byśmy pościągali, ale nie należało gorszyć otoczenia. Co jakiś czas krótki przystanek, tankowanie i dalej w drogę. Trasa bardzo urozmaicona. Pięknie. Nawet na zdjęcia się nie zatrzymywaliśmy. Już myślałam, że żadnych fotek z trasy nie zrobię, ale przypomniałam sobie moją metodę z Rumunii i trzaskałam foty jadąc. Szyk bojowy zmieniał nam się co chwilę, ale każdy elastycznie dopasowywał się do sytuacji.
Dotarliśmy do uroczej miejscowości. Chcieliśmy zjeść obiad i Robert postanowił zaprowadzić nas na rynek, gdzie wybór knajpek miał być ogromny. Chodziliśmy klimatycznymi uliczkami. Upał był niezły. W ciuchach motocyklowych każdy miał swoją prywatną saunę. Jednak wizja w postaci pysznego jedzonka w egzotycznym miejscu była bardzo motywująca. Rynku nie znaleźliśmy. Ostatecznie zjedliśmy buły z mięchem i zapili kawą. Nieeee, nikt nie wyklinał. Skądże Emotikon smile.
Zaczęło się robić coraz chłodniej i chłodniej. Przeprosiłam się z porannymi ciuchami. Zupełnie nie ogarniam tych skoków temperatur. Spotkaliśmy też po drodze prawdziwego Batmana. Nawet pomachał nam i pozwolił ze sobą zrobić zdjęcie. Ciekawi osobnicy żyją w Maroku Emotikon smile. Wieczorem dotarliśmy do Fesu. Motóry wylądowały na parkingu, a my w hotelu klimatem przypominającym łaźnię. W różnych miejscach zdarzało mi się sypiać, ale coś takiego widziałam pierwszy raz w życiu.
Jutro ambitny plan. Trzeba się wyspać, cnie?

[attachment=1024][attachment=1025][attachment=1026][attachment=1027][attachment=1028][attachment=1029][attachment=1030][attachment=1031][attachment=1032][attachment=1033][attachment=1034][attachment=1035][attachment=1036][attachment=1037][attachment=1038]

[attachment=1039][attachment=1040][attachment=1041][attachment=1042][attachment=1043][attachment=1044][attachment=1045][attachment=1046][attachment=1047]
przepikne Usmiech , Katarzyna coś te osiołki blisko Ciebie się kręcą Usmiech
Widoki pupę urywają już mi się chce tam jechać Zaciesz
Stron: 1 2 3 4 5 6